Przelatujące koło gwiazdy światło ulega zakrzywieniu. Na podstawie tego zjawiska można policzyć np. masę ciała niebieskiego, które zakrzywia promienie świetlne. Aż do teraz, naukowcy sądzili, że pojedyńcza gwiazda nie jest w stanie wyemitować tyle światła, żeby dało się je zaobserwować już zagięte przez inne ciało. Astronomowie uważali bowiem, że jedynym na tyle silnym źródłem promieniowania są galaktyki.
Oczywiście nie ma możliwości zaobserowania tego zjawiska bezpośrednio - napisał jeszcze w 1936 r. Albert Einstein.
Współcześnie okazało się, że obserwacja takiego zjawiska jest możliwa. Dodatkowo badaczom udało się z dużą dokładnością zmierzyć masę gwiazdy, której rozproszone światło utworzyło pierścień. Stein 2051 B ma masę odpowiadającą 67.5% masy słońca.
To jak obserwowanie ruchu robaczka świętojańskiego, przelatującego koło żarówki, z odległości 1700 kilometrów - skomentował Kailash Sahu, główny autor raportu.
Gdy Stein 2051 B zaczął ustawiać się względem gwiazdy umieszczonej za nią, naukowcy skierowali w tamtą stronę teleskop Hubble'a. Gdy ciała niebieskie przybrały odpowiednią konfigurację okazało się, że pierścień jest eliptyczny. Nie wynikało to jednak z błędu w teorii, lecz z nieodpowiedniego umiejscowienia Ziemi. Mimo to, naukowcy dokonali wszystkich niezbędnych pomiarów.
Materiały podpisujemy następującą formułką: Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.