*Przekonał się o tym Ryan Negri, jeden z właścicieli Tesli Model S. *Mężczyzna chciał zrobić kilka fotek na tle kanionów niedaleko Las Vegas. Po przejechaniu paru kilometrów zatrzymał się, żeby poprawić legowiska psów. Wysiadł z pojazdu, który automatycznie się wyłączył. Gdy chciał go ponownie uruchomić, telefon nie miał zasięgu.
*Z opresji wybawiła go żona. *Pobiegła ponad 3 km, aż wreszcie złapała sygnał. Dopiero wtedy mogła zadzwonić po znajomego, którzy przywiezie normalny kluczyk. Jedynie nim można było uruchomić auto w takiej sytuacji.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.