Omar Awad bawił się autem na podwórku rodzinnego domu w Sydney. Urządzenie nagle eksplodowało – chłopczyk stanął w płomieniach. Ojciec dziecka Khalid Awad powiedział 9news.com, że w pewnej chwili usłyszał przeraźliwe krzyki.
To były głosy żony i sąsiadów. Od razu wybiegłem na podwórze. Mój synek ponął! - wspomina.
Mężczyzna w desperacji rzucił dzieckiem o ziemie. Chciał w ten sposób ugasić płomienie. Na miejsce przyjechała karetka. Chłopczyk został przewieziony do szpitala w stanie krytycznym. Poparzenia są rozległe – od szyi do dolnej części brzucha. Obejmują również ręce dziecka.
Khalid Awad ze łzami w oczach opowiadał reporterowi 9news.com, jak synek przepraszał go za całe zajście. Ojciec podkreślił jednak, że jedyną osobą, odpowiedzialną za wypadek. Twierdzi, że nie powinien zostawić dziecka bez opieki.
Christine Erskine z organizacji KidSafe powiedziała, że wypadek Omara powinien być przestrogą dla wszystkich rodziców.
Zabawki, które napędza paliwo, są przeznaczone dla osób dorosłych, a nie dla dzieci - powiedziała w rozmowie z 9NEWS.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.