Rozszarpane zwłoki 41-letniego mężczyzny odnalazła policja. Funkcjonariuszy wezwali krewni Rosjanina, którzy nie mogąc się do niego dodzwonić, przyjechali na miejsce. Ujrzeli szalejącego niedźwiedzia. Udało im się uciec do samochodu tylko dlatego, że jeden z psów zaatakował zwierzę, odciągając jego uwagę.
Wezwani funkcjonariusze wkrótce potem zabili niedźwiedzia.
Zagrażał życiu obywateli - podało rosyjskie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Niedźwiedź był niemalże domownikiem. Rosjanin trzymał go w prowizorycznej zagrodzie. Według jednych relacji mężczyzna dostał małego niedźwiedzia w prezencie, zgodnie z innymi - sam znalazł go w lesie i przyprowadził do domu. Zwierzę mieszkało w zagrodzie od 4 lat.
Sąsiedzi opowiadają, że 41-latek starał się pozbyć zwierzęcia. Szukał dla niego miejsca w ogrodach zoologicznych, jednak nie chciano przyjąć niedźwiedzia bez odpowiednich dokumentów - informuje serwis Ozersk74. Właściciel nie chciał wypuścić zwierzęcia do lasu, bo obawiał się, iż po tak długim czasie w jego gospodarstwie, nie poradzi sobie na wolności.
Tuż przed tragedią Rosjanin rozmawiał w garażu z sąsiadami. Po wypiciu herbaty poszedł nakarmić zwierzę. Obok jego zwłok leżał też zabity przez niedźwiedzia jeden z dwóch psów mężczyzny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.