Szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Hans-Georg Maassen ostrzegł przed rosnącą liczbą ataków ze strony chińskich służb. Według Hansa-Georga Maassena gwałtownie rośnie też zagrożenie ze strony dżihadystów z rosyjskiego Kaukazu Północnego.
Działający w sieci chińscy wywiadowcy infiltrując najpopularniejsze serwisy społecznościowe zdobywają informacje i pozyskują źródła tworząc fałszywe konta. Najmocniej obecni są na LinkedIn - "Frankfurter Rundschau" cytuje Maassena.
W przypadku Niemiec, celem Chińczyków są urzędnicy ministerstw, instytucji i urzędów. Od stycznia do października tego roku doliczono się ponad 10 tys. prób nawiązania kontaktu z obywatelami Niemiec. Inni też mają powody do obaw. Według szefa BfV państwa w Europie regularnie padają ofiarami cyberataków z wykorzystaniem nowych metod technologicznych.
Pracownicy chińskich służb udając naukowców, przedstawicieli firm doradczych lub rekrutujących ekspertów próbują nawiązać kontakt z potencjalnymi agentami. Wykorzystują do tego fałszywe profile - tłumaczy szef kontr-wywiadowców.
W rozmowie z mediami Massen podzielił się też obawami swojego urzędu przed coraz większym zagrożeniem płynącym z Kaukazu Północnego. Chodzi o islamistów "zaprawionych w bojach" najczęściej w wojnach czeczeńskich, Syrii i Iraku. Do Niemiec trafiają dżihadyści z doświadczeniem bojowym. BfV szacuje ich liczbę na ok. 500 osób. Większość przebywa w Hamburgu, Bremier i Nadrenii Północnej-Westfalii.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.