Brytyjski Sąd Najwyższy orzekł, że należy "pozwolić dziecku umrzeć". Przychylił się do stanowiska lekarzy, którzy uważają, że sztucznie podtrzymywany przy życiu chłopiec cierpi z powodu terapii. Z decyzją sędziego nie zgadza się matka dwumiesięcznego dziecka, która chce, by leczenie było kontynuowane - informuje "Metro".
Sędzia powiedział, że podjął bardzo trudną decyzję i rozumie ból rodziców. W jego opinii chęć maksymalnego przedłużenia życia dziecka jest całkowicie naturalna i zrozumiała, tak samo jak desperacka nadzieja na to, że wyzdrowieje. Uważa jednak, że sztuczne utrzymywanie chłopca przy życiu i leczenie go wbrew dowodom medycznym tylko przedłuża jego cierpienia.
Sąd utajnił dane dziecka i szpitala, w którym się znajduje. Lekarze poddali niemowlę sedacji, czyli "uspokojeniu" z pomocą środków farmakologicznych, które uśmierzają ból chłopca. Sędzia uznał, że przeniesienie do hospicjum dla dzieci i niwelowanie bólu będzie dla niego najlepszym wyjściem.
Matka dziecka nie zgadza się z decyzją sędziego. Z powodu trudności z nauką i samodzielnym funkcjonowaniem ma ograniczone prawa rodzicielskie i znajduje się pod opieką pomocy społecznej. Mężczyzna, którego uważa się za ojca chłopca, również nie zgadza się na przerwanie terapii niemowlęcia.
Po narodzinach ważył 1,75 kg. Chłopiec cierpi na poważne zaburzenia neurologiczne i serca, przez które musi znosić straszny ból i stale przebywać w szpitalu. Według specjalistów niemowlę nie ma żadnej nadziei na poprawę i nawet przyjmując leki umrze w ciągu kilku miesięcy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.