Cheerleaderki Korei Północnej założyły charakterystyczne maski. Gest nie wzbudziłby tak wielkiej sensacji, gdyby nie wizerunek, który zakrył twarze dopingujących dziewczyn. Część polityków w Korei Południowej twierdzi, że maski do złudzenia przypominały Kim Ir Sena - założyciela komunistycznej dynastii Kimów i dziadka obecnego przywódcy reżimu.
Kim Dzong Un wykorzystuje igrzyska olimpijskie do propagandy - oskarżają południowokoreańscy przeciwnicy władz w Pjongjangu.
Seulskie ministerstwo do spraw zjednoczenia Korei próbuje łagodzić napięcie. Według resortu trudno dopatrzeć się na maskach pochwały Kim Ir Sena. Zdaniem resortu na maskach była po prostu "ładna twarz dobrego człowieka", jak to określili urzędnicy.
Po rozmowie z kierownictwem północnokoreańskiej ekipy stwierdziliśmy, że maski nie miały wydźwięku, o jaki się je oskarża - oświadczyli południowokoreańscy urzędnicy.
Niektórzy politycy z Południa wysuwają jeszcze jeden argument, który trudno zbić. Postać Kim Ir Sena jest traktowana na Północy niemal jak świętego i dlatego trudno podejrzewać, by została wykorzystana w trakcie meczu hokejowego. Koreańczycy pod rządami komunistów uczą się o geniuszu założyciela Korei Północnej, przypisywane są mu cechy przynależne bogom.
Biorąc pod uwagę północnokoreański system i kulturę, nie sposób wykorzystać twarzy Kima Ir Sena do kibicowania swojej drużynie" - powiedział Back Hye-ryun, rzecznik rządzącej Partii Demokratycznej.
Jednak konserwatywne środowiska w Korei Południowej wiedzą swoje i nie dają się przekonać. W sieci trwa gwałtowna burza, wpisów wciąż przybywa. Jeden z oburzonych Koreańczyków napisał, że rząd zaprzeczając, iż na maskach był Kim Ir Sen traktuje obywateli "jak głupie psy i świnie".
Jak można tak bezwstydnie kłamać? Czy ministerstwo zjednoczenia jest rzecznikiem rządu Korei Północnej? - pytał zdenerwowany internauta.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.