Złodziej zgłosił się bowiem na policję. Symulantem był 20-letni Piotr M. pochodzący z Inowrocławia. Mężczyzna potrzebował auta, aby pojechać nim do Poznania, do swojej znajomej. Tam też porzucił pojazd. Jak tłumaczył, nie planował kradzieży, tylko dał się ponieść chwilowym emocjom.
Złodziej przeczuwał, że zostanie złapany i dlatego sam oddał się w ręce policji. Do tej pory nie był notowany ani karany, jednak teraz grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Przy okazji warto przypomnieć ważną zasadę udzielania pomocy. Najpierw musimy zadbać o własne bezpieczeństwo. Widząc leżącą osobę nie bójmy się zatrzymać, ale pamiętajmy o wyjęciu kluczyków ze stacyjki i zamknięciu auta. W nowych pojazdach często wystarczy po prostu nacisnąć przycisk na pilocie. Dzięki temu uchronimy się przed złodziejami symulantami, którzy często mają wspólników okradających w międzyczasie samochód.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.