Wszystko zaczęło się w latach 70. Jedna z dziewczynek została zabrana przez matkę od ojca-alkoholika. Druga z nim została. Gdy dziecko miało 5 lat, mężczyzna zmarł. Mała znalazła się przez to w sierocińcu, z którego później trafiła do amerykańskiej rodziny zastępczej - opisuje theguardian.com.
Również druga z dziewcynek została wkrótce adoptowana przez rodzinę zza oceanu. Siostry dorastały jednak oddalone od siebie o ok. 500 km. Traf chciał, że teraz już jako ponad 40-letnie kobiety zaczęły pracę w tym samym szpitalu na Florydzie – i to na tym samym piętrze!
Koreanki szybko się zaprzyjaźniły i zaczęły opowiadać sobie historie życia. Wtedy je olśniło! Żeby się upewnić, żrobiły sobie test zgodności DNA. Wtedy już nie miały wątpliwości - po tylu latach znów były rodziną. Obie nie kryły zaskoczenia. Według theguardian.com, kobietysą niesamowicie wręcz szczęśliwe. Jak widać, los czasem potrafi płatać figle.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.