Jej wyczyn oglądało pięcioro wnuków i jedenaścioro prawnuków. Skokiem z wysokości ponad 4 km Irene O'Shea odzyskała tytuł najstarszego skoczka spadochronowego na świecie. W niedzielę miała dokładnie 102 lata i 193 dni, czyli była o 21 dni starsza od Kennetha Meyera z New Jersey, który od zeszłego roku dzierżył palmę pierwszeństwa.
Pierwszy raz skoczyła w swoje setne urodziny. Ten sposób celebrowania urodzin spodobał się jej tak bardzo, że po roku zrobiła to jeszcze raz, stając się na krótką chwilę najstarszym skoczkiem na świecie. Zaraz po niedzielnym skoku pani O'Shea powiedziała, że nie bała się wysokości tak jak za pierwszym razem.
Czułam się normalnie, tak jak zawsze. Miałam tego samego partnera co zwykle, cała ekipa to te same chłopaki co zawsze - powiedziała 102-latka.
Popularność wykorzystuje do wspierania chorych. 10 lat temu pani O'Shea straciła córkę, która była chora na stwardnienie zanikowe boczne. 102-latka zebrała do tej pory 12 tys. dolarów na rzecz chorych na tę nieuleczalną chorobę. Ma nadzieję, że kolejny skok i rekord pozwolą zebrać kolejne 10 tys. dolarów. Planuje też kontynuować tradycję urodzinowych skoków do końca życia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.