Mężczyzna wyszedł za młodą kobietą z windy na czwartym piętrze. Gdy Chinka szukała kluczy do pokoju, nieznajomy zaczął ją ciągnąć, powalił na ziemię i zaczął dusić.
Tuż obok stał mężczyzna z hotelowej obsługi. Zbliżył się do szamoczącej pary, ale nawet nie próbował powstrzymać ataku - informuje cnn.com. Zwrócił jedynie uwagę bandycie, by tak się nie zachowywał.
*Następnie napastnik gdzieś zadzwonił. *Cały czas przytrzymywał kobietę przy ziemi. W tym czasie zupełnie obojętnie minęło ich kilka innych osób.
Kobieta walczyła ponad trzy minuty, zanim interweniowała inna Chinka goszcząca w hotelu.
Wszyscy myśleli, że to tylko szarpanina pokłóconej pary. Wszystko, co mogłam zrobić to płakać i błagać go, by mnie puścił – opowiada ofiara ataku.
*Hotel przeprosił poszkodowaną. *Przyznał, że obsługa nie sprostała sytuacji. Tożsamość napastnika pozostała jak dotąd nieznana. Policyjne śledztwo jest w toku.
Szokujące wideo wywołało ostrą dyskusję na temat przemocy wobec kobiet. Internauci w mediach społecznościowych spierali się na temat roli osób postronnych. Niektórzy uważają, że pomaganie w takiej sytuacji to seksizm, bo przychodzący z odsieczą zakłada, że kobieta jest słaba i nie da sobie rady sama.
Nie przegap:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.