Wolność wyboru. To idea, która przyświecała rządzącym podczas procedowania ustawy. Według nich człowiek sam powinien zadecydować, kiedy chce zakończyć pracę i udać się na zasłużony odpoczynek. Na podstawie aktualnego stanu zdrowia, kondycji materialnej i zgromadzonych oszczędności oraz sytuacji na rynku pracy postanowi, czy warto jeszcze pracować.
Niższa emerytura. Wśród krytyków tej decyzji, a także samych polityków PiS, wcześniejsza emerytura oznacza jej niższe stawki. Henryk Kowalczyk, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów stwierdził, że zakończenie pracy na nowych warunkach będzie skutkowało otrzymaniem nawet o 30% mniejszej emerytury niż w przypadku kontynuowania jej do 67. roku życia.
Rolnicy stracą. Te same progi emerytalne dotyczą rolników, z tym, że w ich przypadku oznacza to akurat dłuższą pracę. Dotychczas mogli oni przechodzić na emeryturę w wieku 55 lat w przypadku kobiet i 60 w przypadku mężczyzn. Musieli spełniać jeden warunek, odprowadzać składki przez 30 lat. PiS odrzuciło w głosowaniu poprawkę PSL, która utrzymywałaby ten stan rzeczy.
Co na to budżet państwa? Według projektu ustawy łączny koszt obniżenia wieku emerytalnego dla sektora finansów publicznych w latach 2016-2019 wyniesie prawie 40 mld PLN. Z kolei do 2025 roku życia będzie to aż 140 mld PLN. Premier Beata Szydło uspokaja, mówiąc, że wszystkie kwoty są w budżecie zabezpieczone. Obecny rząd postępuje w odwrotnym kierunku, niż ma to miejsce w innych krajach Europy. Tam, ze względu na budżet właśnie, stopniowo opóźnia się pójście na emeryturę.
Kiedy nowy/stary wiek emerytalny zacznie obowiązywać? W projekcie ustawy wskazuje się na 1 października 2017 roku. Tyle czasu potrzeba rządowi na przygotowanie ZUS i KRUS do ustalonych progów i wdrożenie nowych przepisów.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Źródło: tvn24.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.