*Osoby cierpiące na EHS opisywały swoje dolegliwości w ankiecie. *Najczęściej występującymi objawami były bóle głowy i zmęczenie, które pojawiały się w pobliżu emiterów sygnału Wi-Fi. Obecnie do czynienia z urządzeniami emitującymi sygnały elektromagnetyczne mamy do czynienia praktycznie wszędzie, są to: smartfony, tablety, laptopy, komputery, a nawet samochody.
Podczas badań uczestnicy nie byli w stanie określić, kiedy emitery były włączone. Badania opublikowane zostały w piśmie „Bioelectromagnetics”.
Ludzie, którzy twierdzą, że cierpią na EHS, na pewno odczuwają pewne dolegliwości. Nauka sugeruje jednak, że nie są one spowodowane przez sygnały elektromagnetyczne. Takie zjawisko występuje, ale nawet według WHO nadwrażliwość elektromagnetyczna nie jest diagnozą medyczną – skomentował w „Live Science” dr James Rubin, wykładowca na King’s College w Londynie.
Podobno w Wielkiej Brytanii i USA dzieci coraz częściej skarżą się na takie dolegliwości. Najczęściej są one narażone na działanie sygnału Wi-Fi w szkołach i w domu. Jednak placówki dydaktyczne bronią się przed zarzutami udowadniając, że siły sygnałów mieściły się w parametrach bezpieczeństwa.
W innym przypadku - we Francji - kobieta uzyskała orzeczenie o niepełnosprawności. Twierdziła, że jej EHS było tak poważne, że musiała żyć bez energii elektrycznej w odrestaurowanej stodole w górach. Miało ją to uchronić przed szkodliwym promieniowaniem elektromagnetycznym. Sąd orzekł, że kobieta kwalifikuje się jako osoba niepełnosprawna, ale nie rozpoznano choroby jako EHS.
Niezależnie od tego, czy alergia na Wi-Fi istnieje, to choroby i cierpienia ludzi istnieją naprawdę – dodał dr James Rubin.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.