Hiszpańska policja rozbiła międzynarodowy gang złodziei. Obywatele Kolumbii, Kuby i Meksyku w wieku od 21 do 61 lat przebywają w więzieniu czekając na proces. Szajka jest powiązana z 15 atakami na hiszpańskie banki. Ukradli przedmioty i kosztowności warte kilkadziesiąt tysięcy euro - czytamy w The Local Spain.
Złodzieje działali w niespotykany dotąd sposób. Członkowie gangu wchodzili do banku udając grupę nieznajomych osób. Specjalnie się do tego przebierali. Jeden udawał biznesmana, drugi był młodym chłopakiem w bluzie z kapturem, trzeci staruszkiem, a czwarty miał włosy związane w kucyk. Piątą osobą w gangu była kobieta. W pewnym momencie wywoływali chaos w banku.
Działali metodą "na psią kupę". Podstępem jedna osoba z szajki upuszczała obok wejścia do placówki nieczystości. Wzburzeni rabusie głośno komentowali zdarzenie, ściągając uwagę zarówno pracowników, jak i klientów banku. Gdy większość zebranych zajmowała się szukaniem winnych i sprzątaniem, złodzieje rozpoczynali swoją "pracę”.
Złapano ich po akcji w Kartagenie, mieście w południowej Hiszpanii. Na nagraniu z monitoringu widać było, jak jeden z rabusiów krzyczy "To hańba, czy oni tu nie sprzątają?”. Narobił tyle hałasu, że do głównej sali wyszedł kierownik placówki. Gdy on zajmował się wyjaśnianiem sytuacji, członek szajki niepilnowany kradł w jego gabinecie. Bank nie zdradził, co chcieli zabrać. 4 z 5 złapanych należało wcześniej do innych band działających w Europie. M.in. wydalono ich już raz z Włoch. W Hiszpanii byli nielegalnie.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.