The Weeknd to bardzo zdolny artysta. Pomysłowy, odważny, z talentem do pisania zgrabnych piosenek, potrafiący wlać w swą muzykę mnóstwo emocji. Nie jest jednak geniuszem, a co za tym idzie, zdarza mu się napisać słabsze kawałki, zdarza mu się nagrać zupełnie nijakie, plumkające "coś". Wiadomo, zdarzyć się może, problem, kiedy tych gorszych numerów robi się więcej i wyraźnie kontrastują z tymi absolutnie znakomitymi. Tak właśnie jest w przypadku albumu "Starboy", gdzie im dalej w płytę, tym napięcie spada.
Po bardzo mocnym początku, gdzie kolejno mamy ciekawy, eteryczny, kolorowy numer tytułowy, nieco mroczny, klimatyczny "Party Monster" i dziki, niemal rockowy "False Alarm", wszystko zaczyna się rozjeżdżać. Pojawiają się ładne, ale dość banalne ballady ("Reminder") czy niezaskakujące niczym, typowo weekndowe kawałki ("Six Feet Under"). I chociaż roztańczone, migoczące funko-dyskotekowymi dźwiękami "Secrets", zaciągające bluesowo "Sidewalks" z Kendrickiem Lamarem bądź ultraprzebojowe electropowe "Love To Lay" oraz melancholijne, jacksonowo-timberlake'owe "A Lonely Night" ewidentnie się wyróżniają, proporcje są odwrócone - tych bardzo dobrych utworów jest mniej od tych przeciętnych.
Mimo całego powyższego marudzenia *to udana, niepozbawiona mocnych i bardzo mocnych punktów płyta. *O bogatym, eklektycznym brzmieniu, prezentująca różne oblicza The Weeknda (nie tylko mistrza od zmysłowych, nasączonych erotyzmem piosenek). Elegancka, dojrzała, dopracowana artystycznie, ale naprawdę za długa rzecz.
Ocena: 3,5
Lista piosenek:
- Starboy
- Party Monster
- False Alarm
- Reminder
- Rockin'
- Secrets
- True Colors
- Stargirl Interlude
- Sidewalks
- Six Feet Under
- Love To Lay
- A Lonely Night
- Attention
- Ordinary Life
- Nothing Without You
- All I Know
- Die For You
- I Feel It Coming
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.