Chodzi o dokładnie sześć samochodów Toyota Avensis. To rezultat przetargu ogłoszonego na pięć dni przed wyborami parlamentarnymi. Jego głównym kryterium była cena. Zamówienie złożyła kancelaria Sejmu po licznych prośbach o powiększenie floty:
Posłowie nieraz utyskiwali na komisjach regulaminowych, że Sejm ma niewielką flotę samochodów. W konsekwencji narzekali, że czasem musieli wracać z lotniska do domu w cztery osoby - podaje Fakt24.pl.
*W przetargu wybierano z trzech ofert. *Kancelaria zakładała, że zakup sześciu nowych auta uda się ostatecznie zamknąć w kwocie 463 tys. zł, ale ostatecznie wybrano opcję za 514 tys. zł. Była to najtańsza z przedstawionych ofert. Przedstawił ją salon Toyoty z podwarszawskich Marek.
Wymagania dotyczące zamawianych aut nie były specjalnie wygórowane. Każde wyposażone jest m.in. w sześciobiegową skrzynię biegów, elektryczne podgrzewane lusterka, czujnik deszczu, kamerę cofania lub czujniki parkowania. Oprócz kamery, pozostałe elementy są obecne w standardzie we właściwie wszystkich autach z segmentu, w który celowała kancelaria Sejmu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.