W sprawę śmierci Ivany Smit zamieszana jest amerykańsko-indonezyjska para. Zanim modelka spadła z 20. piętra odwiedziła parę swingersów – donosi "The Sun". Chodzi o amerykańskiego biznesmena Alexandra Johnsona i jego żonę Lunę. Modelka była u nich trzy godziny przed śmiercią. 30-letnia Luna przedstawiana jest jako przyjaciółka Ivany. Para swingersów przekonuje, że są niewinni. Gdy Ivana Smit ginęła, Aleksander miał spać a Luna pojechała wtedy po dziecko do szkoły.
Ojciec zmarłej dziewczyny nie znika ze stron tabloidow. Powiedział m.in., że tę zamożną parę miłośników grupowego seksu często odwiedzały w domu młode modelki. Noc przed swoją śmiercią Ivana miała z nimi mocno imprezować w jednej z dzielnic Kuala Lumpur. W użyciu był alkohol oraz narkotyki. Wspólnie mieli wrócić do mieszkania pary ok. godz. 5 rano. Śledczy ogłosili, że modelka wysłała swojemu chłopakowi selfie z Luną o godz. 7.25.
Tymczasem policja uznała śmierć modelki za wypadek. Jej nagie ciało znaleziono pod zniszczoną markizą na balkonie 6. piętra. Kobieta rzekomo potknęła się i przeleciała przez barierkę na 20. piętrze.
Rodzina ofiary nie daje wiary oficjalnej wersji. Przekonują, że na szyi zmarłej kobiety widoczne są ślady rąk. Z kolei barierka miała być zbyt wysoka, by zwykłe wychylenie się mogło zakończyć się wypadnięciem. Wątpliwości podgrzewa też informacja, jakoby sąsiedzi słyszeć mieli odgłosy awantury dobiegające z mieszkania Alexandra i Luny. Ojciec modelki o sprawie powiadomił Interpol.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.