Śledczy zdradzili szczegóły przesłuchania 25-letniego mieszkańca Rypina. Mężczyzna przyznał, że rany i siniaki na ciele dziecka to nie przypadek. Chłopiec płakał i obudził go w środku nocy, a pobicie miało służyć jako kara. To w związku z tymi zeznaniami klasyfikację czynu zmieniono z ciężkiego uszkodzenia ciała oraz fizycznego znęcania się.
Nie był to incydent. Przemoc była stosowana od 1 sierpnia 2017 - powiedział prokurator Jacek Lasiński.
Radosław K. trafi na trzy miesiące do aresztu. Konkubentowi matki pobitego chłopca grozi kara do 10 lat więzienia. Choć znęcał się nad dzieckiem od kilku miesięcy, zgłoszenie z 27 marca od przerażonego stanem dziecka lekarza, było pierwszym, które policja otrzymała w sprawie rodziny z Rypina. MOPS i kurator nadzorowali sytuację w ich domu, ale z innych powodów – niewydolności opiekuńczo-wychowawczej matki - informuje Gazeta Pomorska.
Jestem zszokowana tym pobiciem i poruszona tragedią, jaka się stała. W tej rodzinie nie było podejrzeń o przemoc. Konkubent matki dziecka pracował, nigdy nie był pijany czy agresywny podczas odwiedzin asystenta, nie miał kuratora czy konfliktów z prawem. Niepokoiły nas inne rzeczy i reagowaliśmy na nie - komentuje Marta Kubas-Trędewicz, kierownik MOPS w Rypinie.
Chłopiec ma liczne obrażenia nóg i siniaki na całym ciele. Kolejne dni spędzi na obserwacji w szpitalu. Dziecko najpierw trafiło pod opiekę lekarzy w szpitalu w Rypinie, skąd przewieziono je do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Toruniu. To lekarz, który przyjął 2-5 letniego chłopca w szpitalu w Rypinie zawiadomił policję. Obrażenia dziecka wskazywały na to, że zostało brutalnie pobite.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.