Jasno i wyraźnie dał do zrozumienia, że oczekuje zniesienia sankcji. Kim Dzong Un ostrzegł, że w przeciwnym razie odwróci się od porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi. Zasugerował, że Korea Południowa i Północna mogą same ze sobą rozmawiać, bez pośrednictwa USA.
Korea Północna nie będzie miała innego wyjścia, jak tylko bronić suwerenności i nadrzędnego interesu naszego kraju oraz znaleźć nowy sposób na zaprowadzenie pokoju na naszym półwyspie, jeżeli USA źle zinterpretują cierpliwość naszego narodu i wysuną jednostronne żądania, a także będą nadal podążać drogą sankcji i nacisków na naszą republikę - mówił przywódca północnokoreańskich komunistów.
Kim Dzong Un ubrany w garnitur przemawiał z gabinetu na tle regałów z książkami. Wcześniej nagrane 30-minutowe wystąpienie wyemitowały w Nowy Rok telewizje po obu stronach Półwyspu Koreańskiego.
Jednocześnie z ostrzeżeniami pojawiła się również oferta. Kim stwierdził, że jest gotów ponownie spotkać się z amerykańskim prezydentem - informuje Sky News.
Stosunki między USA i Koreą Północną będą się rozwijać w szybkim tempie, jeśli Ameryka będzie chciała z nami współpracować - przekonywał.
Kim Dzong Un postawił jeszcze jedno żądanie. Domaga się zaprzestania wspólnych manewrów Korei Południowej i USA.
Teraz, gdy Korea Północna i Południowa zdecydowały się na drogę pokoju i dobrobytu, nalegamy na to, że wspólne ćwiczenia wojskowe z siłami zewnętrznymi nie powinny być już dozwolone - mówił północnokoreański przywódca.
Koreańczycy chcieliby natychmiastowego zniesienia sankcji. Argumentują, że rozpoczęli demontaż instalacji jądrowych. Jednak Donald Trump podtrzymuje, że aby sankcje mogły być zniesione, komuniści muszą się całkowicie wyrzec technologii nuklearnej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.