Do tragedii doszło w poniedziałek 13 stycznia. Prywatny szpital znajduje się w mieście Farrukhabad w północnych Indiach.
Jak informuje "The Guardian", dziecko zostało pozostawione bez opieki. Ved Prakash Panday, oficer śledczy, potwierdził, że okno w sali było szeroko otwarte i właśnie przez nie dostało się stado bezdomnych psów.
Agresywne zwierzęta rzuciły się na noworodka. Zostały wypłoszone dopiero przez zaniepokojonych krewnych dziecka, którzy usłyszeli dochodzące z sali warczenie.
To personel szpitala poinformował rodziców o tragedii. Na początku zatajono przed parą drastyczne szczegóły śmierci. Powiedziano jedynie, że dziecko jest martwe.
Ostatecznie tragiczne szczegóły wyszły na jaw, a rodzice zdecydowali się podjąć kroki prawne. Wówczas ponownie skontaktowali się z nimi przedstawiciele szpitala. Zaoferowali parze pieniądze za milczenie.
Noworodek miał na ciele liczne ślady ugryzień. Funkcjonariusze policji czekają na ostateczny raport z sekcji zwłok, bez którego nie będą w stanie dokonać aresztowań. W trakcie dochodzenia ustalono, że szpital działał bez ważnej licencji i powinien zostać zamknięty, a władze placówki – ukarane.
W Indiach regularnie dochodzi do ataków psów na ludzi. Według ustaleń "The Guardian" po całym kraju krąży aż 30 milionów bezdomnych zwierząt. Co roku 20 tysięcy osób ponosi śmierć w wyniku zarażenia się wścieklizną.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.