Meghan Markle i książę Harry podjęli decyzję w kwestii następnych miesięcy. Para zapowiedziała, że najbliższy czas zamierza dzielić pomiędzy Kanadę, Wielką Brytanię i Amerykę Północną.
Decyzja pary książęcej okazała się problematyczna dla Kanady. Chodzi o koszty, jakie pociąga za sobą obecność Meghan Markle i księcia Harry'ego w kraju. Według ustaleń agencji Reuters, rząd może być prawnie zobowiązany, aby zapewnić małżonkom bezpieczeństwo i opłacić ochroniarzy.
Mieszkańcy Kanady nie są zachwyceni perspektywą płacenia. "Buissness Insider US" podaje, że potencjalne koszty ochrony książęcej pary mogą wynieść kilka milionów dolarów. Na tyle wycenił je Mike Zimet, właściciel nowojorskiej firmy ochroniarskiej, którego klientami są m.in. amerykański polityk Bernie Sanders i aktor Alec Baldwin.
Głos zabrał sam premier kraju Justin Trudeau. W poniedziałek 13 stycznia polityk udzielił wywiadu dla telewizji Global News. Potwierdził, że rząd Kanady odegra "jakąś" rolę w pobycie Meghan Markle i księcia Harry'ego. Zaprzeczył, aby podjęto już decyzję o finansowaniu ochrony pary książęcej. Przyznał jednak, że odbędą się na ten temat rozmowy.
Myślę, że większość Kanadyjczyków bardzo popiera obecność członków rodziny królewskiej, ale jak to będzie wyglądało i jakie będą związane z tym koszty, wciąż pozostaje kwestią wielu dyskusji – cytuje premiera "Buissness Insider US".
Rząd Kanady zawsze pokrywa koszty ochrony przedstawicieli zagranicznych delegacji i Rodziny Królewskiej. Jednak, jak podaje "Global News", nie ustalono, jak powinno wyglądać finansowanie bezpieczeństwa stałych mieszkańców.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.