Myśleli, że to wynik przemęczenia sesją. Studentka pierwszego roku oceanografii na Uniwersytecie Wiktorii w Wellingtonie zadzwoniła do swojej matki, skarżąc się na złe samopoczucie. Chloe Boniface bolało całe ciało, przede wszystkim głowa, miała też światłowstręt. Jej mama zasugerowała, że to pewnie efekt stresu związanego z egzaminami.
Już się nie obudziła. 18-latka o północy wrzuciła na Instagrama selfie i poszła spać. W nocy śmiertelnie groźna infekcja zaatakowała jej mózg i inne ważne narządy. Nastolatka zmarła na rzadką odmianę zapalenia opon mózgowych we śnie około 5 nad ranem - informuje NZ Herald.
Rozmawialiśmy z nią o ryzyku chodzenia samej w nocy i konieczności chronienia napojów w klubie. Nie przyszło nam do głowy, żeby mówić o zapaleniu opon mózgowych i jego objawach - przyznają załamani rodzice.
Rodzina zmarłej domaga się darmowych szczepień dla studentów. Okazało się, że na amerykańskich, nowozelandzkich, ale także brytyjskich kampusach od kilku lat wybuchają niewielkie ogniska bakteryjnego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. W akademikach studenci mogą dzielić się sztućcami, napojami i papierosami, a ten rodzaj bakterii rozprzestrzenia się głównie przez ślinę.
Gdybyśmy wiedzieli, że istnieje ryzyko zarażenia, zapłacilibyśmy za szczepienie Chloe. Apelujemy do innych rodziców, żeby sprawdzili, co może grozić ich dzieciom, zanim wyślą je na kampus - powiedziała matka zmarłej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.