Przedstawiciele Da Grasso Brzeg od razu odnieśli się do zarzutów klienta. Odpowiedź restauracji pojawiła się pod zdjęciem zamieszczonym na profilu "Pocelam Nie polecam w Brzegu" na Facebooku.
Jest nam bardzo przykro, że taka sytuacja miała miejsce. Pani, która zgłosiła tę sprawę, dostała od razu świeżą pizzę. Grzyby z których korzystamy kupujemy z atestem jakości od producenta, a opakowanie, z którego pochodziły grzyby, było świeżo otwarte, stąd nikt się nie spodziewał, że może być z nimi coś nie tak. Podjęliśmy już formalne kroki w tej sprawie u producenta, a felerna partia została usunięta. Prosimy o powstrzymanie się od złośliwych komentarzy "wyssanych z palca" i robienia sztucznej reklamy dla konkurencji do czasu wyjaśnienia sprawy - czytamy.
Choć zdjęcie feralnego posiłku opublikowano w sobotę, dyskusja w sieci nadal trwa. Sprawą zajęły się też media, które cytują innych niezadowolonych klientów pizzerii. Wśród nich jest m.in. pani Joanna - kobieta twierdzi, że w grudniu poważnie zatruła się pizzą z tej samej restauracji. O sytuacji miała zawiadomić sanepid, który podczas kontroli stwierdził liczne nieprawidłowości w lokalu. Przedstawiciele restauracji nie odnieśli się jednak do tych zarzutów.
Część internautów zwraca uwagę, że w oświadczeniu Da Grasso nie padło słowo "przepraszam". Zamiast tego pracownik sieciówki zaapelował o powstrzymanie się od "złośliwych komentarzy wyssanych z palca". Prawdopodobnie restauracja miała na myśli głosy osób, które w kolejnych wpisach polecały sobie konkurencyjne lokale. Wiele osób krytykowało też samą pizzerię. "Żenada", "nigdy więcej tam nie zjem", "buda od razu do zamknięcia!" - pisali.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.