*To, że połowa kamienicy przy ulicy Szenwalda należy do pani Barbary, wyszło na jaw przez przypadek. *Miasto wysłało do niej list z prośbą o opinię w sprawie umorzenia długu dwóch lokatorów kamienicy, której jest współwłaścicielką - podaje "Dziennik Łódzki".
Wcześniej miejska administracja nigdy do mnie nie pisała w takiej sprawie i nigdy mnie nie informowała, że jestem właścicielką (…). Dlaczego to robią dopiero, gdy jestem na emeryturze? Przecież nie stać mnie na robienie remontów budynku, którego w życiu nie widziałam - żali się pani Barbara.
*Sprawa była dość skomplikowana, ale w papierach właściciele są wyraźnie określeni. *Nieruchomość przy ul. Szenwalda należała do babci pani Barbary. Chociaż jej ojciec zrzekł się spadku po swojej matce, pani Barbara odziedziczyła część kamienicy po siostrze ojca.
*Sytuacja jest patowa, bo pani Basia spadku nie chce. *Otwarcie mówi o tym, że jest to dla niej kłopot, poza tym wcale o to nie prosiła.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.