Odkrycie umożliwiły zdjęcia z Teleskopu Hubble’a. Jednak zdecydowanie większym wyzwaniem okazało się określenie odległości, dzielącej odkrytą galaktykę i Ziemię. Ostatecznie pomogła im metoda, wobec której jeszcze niedawno byli dość sceptyczni.
*Skalę odkrycia pokazuje grafika udostępniona przez NASA. *W prosty sposób obrazuje, jak daleko w przeszłość wszechświata udało się zajrzeć badaczom.
GN-z11 to najdalszy taki obiekt zaobserwowany przez człowieka. Odległość, jaka dzieli go od Ziemi, to 13,4 mld lat świetlnych. Wartość ta może wahać się o 5 mln. Odkrycie jest niezwykle ważne, gdyż galaktyka może pochodzić z czasu, w którym wszechświat dopiero się formował.
To naprawdę wielka sprawa. Zaczynamy zbliżać się do okresu, w którym, jak podejrzewamy, powstały pierwsze gwiazdy. Nie ma dużej różnicy czasowej między powstaniem tej galaktyki, a Wielkim Wybuchem - powiedział Gabriel Brammer, jeden z odkrywców.
Na zdjęciu widać, że galaktyka ma ciemnoczerwony kolor. W rzeczywistości jednak jej temperatura jest tak wysoka, że zgodnie z zapewnieniami naukowców jej barwie bliżej do jasnego odcienia koloru niebieskiego. Skąd taka zmiana na zdjęciu?
Gdybyśmy znaleźli się tuż obok niej, miałaby jasnoniebieski kolor. Moglibyśmy obserwować, jak powstają gwiazdy. Wokół nas znajdowałyby się bardzo nieuporządkowane obiekty. To galaktyki, które dopiero tworzyły się w tamtym czasie i nie wyglądały wtedy jak spiralne twory, jakimi je sobie dziś wyobrażamy - mówił na Uniwersytecie Kalifornijskim członek zespołu badającego tajemniczą galaktykę.
Chodzi o odległość pokonywaną przez światło. Jak informuje Fox News,, fale światła pokonują tak długą drogę, że zmieniają barwę na ciemniejszą, przechodząc przez całe spektrum kolorów. Dlatego im ciemniejsza jest obserwowana na zdjęciu galaktyka, tym dalej się od nas znajduje.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.