Specjalistom NASA udało się obrócić Voyagera-1 za pomocą małych silników. Operacja była obarczona wielką dozą niepewności. Silniki służące do tego standardowo były już zużyte, a małych, które przeznaczone są do niewielkich korekcji trajektorii lotu, nie odpalano od 37 lat. Plan się jednak powiódł.
Inżynierowie musieli czekać aż 19 godzin i 35 minut, by potwierdzić sukces. Tak długo bowiem trwał przekaz informacji z Voyagera-1 na Ziemię. Dane były jednoznaczne - system czterech silniczków zadziałał perfekcyjnie.
Poczuliśmy ulgę, radość i niedowierzanie, kiedy pędniki odpaliły, jakby były wyprodukowane wczoraj - powiedział Todd Barber, inżynier z Jet Propulsion Laboratory w ośrodku NASA w Pasadenie.
Bezzałogowy statek kosmiczny obrócił się o pożądany kąt. Eksperci NASA odetchnęli, bo dzięki manewrowi antena sondy znowu skierowała się w stronę Ziemi, a to było celem operacji - informuje CNN.
Dzięki udowodnionej możliwości użycia silniczków żywotność sondy wydłuży się o 2-3 lata - mówi Suzanne Dodd, szefowa projektu Voyager w Jet Propulsion Laboratory.
Voyager-1 to pierwszy statek kosmiczny, który przekroczył granice Układu Słonecznego. Stało się to we wrześniu 2013 roku. Został wystrzelony w 1977 roku. 16 dni później Ziemię opuścił Voyager-2, który "goni" starszego brata. Eksperci spodziewają się, że wyleci poza Układ Słoneczny w ciągu kilku lat.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.