Już wiadomo jednak, co doprowadziło do tragedii. Odpowiedzialni za nią są nastolatkowie, którzy odurzali się odświeżaczami powietrza w aerozolu. Na miejscu policjanci znaleźli 70 butelek po tych środkach - poinformował RMF 24.
Do szpitala trafiło 4 nastolatków. Chłopcy w wieku od 16 do 18 lat mają poparzenia trzeciego stopnia. Ucierpiały głównie ich głowy i ręce, jednak ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Według świadków w lokalu znajdowało się więcej osób, ale tuż po wybuchu uciekły one z miejsca zdarzenia.
Mieli pomagać w remoncie. Zamiast tego wykorzystali remontowany lokal jako melinę i tam wdychali odświeżacze. W pewnym momencie jeden z nastolatków zapalił zapałkę. Stężenie gazu w pomieszczeniu musiało być na tyle wysokie, że od razu doszło do wybuchu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.