Mały pasażer na gapę wywołał kilkugodzinne opóźnienie. Zaraz przed startem obsługa poinformowała, że samolot nie może wystartować, ponieważ na pokładzie znajduje się mysz. Gryzoń gdzieś się schował i ponad stu pasażerów musiało skierować się do innego samolotu. Ostatecznie odlecieli dopiero cztery godziny później - informuje "BBC".
Pasażerowie nie mogli uwierzyć w to, co się dzieje. Większość nie wiedziała nawet jak zareagować na te rewelacje. Wielu komentowało sytuację w mediach społecznościowych, ale ten wpis wygrał:
Sprzedam tą historię na scenariusz filmowy. Może to być bardziej przeciętny prequel "Węży w samolocie". Może to je zwabiło?
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.