W zamieszkach na hiszpańskich ulicach brało udział około 30-40 osób. Policja zapewnia, że sytuacja była cały czas pod kontrolą. Przeczy temu fakt, że podczas protestów spalono kilka samochodów, pojemników na śmieci oraz wybito kilka szyb w oknach. Według zapewnień policji sytuacja powoli wraca do normy.
Policja zapowiada wzmożone patrole na terenach, gdzie dochodziło do protestów. W zamieszkach nikt nie został ranny. Nikogo też nie zatrzymano.
Almeria nazywana jest przez tubylców morzem plastikowych szklarni. Na jej terenie zatrudnianych jest wielu imigrantów z Afryki, którzy pracują głównie przy zbiorach warzyw i owoców. To nie pierwsze zamieszki w tej części Hiszpanii. W 2008 roku afrykańscy imigranci wyszli na ulice Roquetas del Mar po tym, gdy 28-letni senegalski mężczyzna został zasztyletowany. Imigranci rzucali w policjantów kamieniami, podpalali domy i samochody.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.