Mężczyźnie postawiono właśnie zarzut podwójnego zabójstwa. Na początku stycznia w piwnicy jego domu policja odnalazła zakopane zwłoki 39-letniej Andrei Caruth. Córka mieszkała w domu ojca wraz ze swoim wieloletnim partnerem, Lincolnem Grantem. Para spodziewała się swojego pierwszego dziecka. To właśnie Grant zaalarmował policję, zgłaszając zaginięcie kobiety.
Policyjny pies szybko wywęszył zwłoki Andrei zakopane w płytkim grobie w piwnicy. Ciało było przysypane żwirem, przykryte kawałkami sklejki oraz niewielkim dywanikiem. Na podłodze znajdowały się liczne plamy z krwi. Według "New York Post" William Caruth zabił dziewczynę podczas kłótni o pieniądze. Jednak policji nie udało się oficjalnie ustalić motywu zbrodni.
Zbrodnia wstrząsnęła lokalną społecznością. 39-letnia ofiara prowadziła ośrodek dziennej opieki i cieszyła się sympatią sąsiadów. W dniu śmierci Andrea planowała wraz z przyjaciółką zakup pierwszych ubranek dla swojego nienarodzonego dziecka. Julia McCall, która miała towarzyszyć jej w zakupach jest zrozpaczona z powodu śmierci Andrei.
Była taka słodka, łagodna, miła i pełna empatii. Nigdy nawet nie podniosła głosu, nigdy się nie złościła - wspominała przyjaciółkę Julia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.