Spędziła kilka godzin w samochodzie. Tragedia wydarzyła się w Madrycie. Niespełna dwuletnia dziewczynka zmarła z powodu nieuwagi ojca - informuje "El Mundo".
Miał zawieźć ją do żłobka. Mężczyzna odwiózł do szkoły troje starszych dzieci, ale zapomniał o najmłodszej córce znajdującej się w foteliku na tylnym siedzeniu. Po godzinie 8 zaparkował auto blisko żłobka i pojechał komunikacją miejską do pracy. Przechodnie nie mogli zobaczyć dziewczynki z powodu przyciemnionych szyb samochodu.
Matka zorientowała się o 16. Miała odebrać córkę, jednak w żłobku powiedziano jej, że dziewczynka tego dnia w ogóle nie pojawiła się w placówce. Zaniepokojona kobieta zadzwoniła do męża, który na początku był przekonany, że odprowadził córkę. Dopiero po jej dalszych naleganiach przerażony 43-latek zdał sobie sprawę z tego, co zrobił.
Matka pobiegła do samochodu, ale było już za późno. Wewnątrz temperatura mogła wzrosnąć nawet do 40 stopni. Po kilku minutach na miejsce przybiegł ojciec dziecka, płacząc i krzycząc z rozpaczy. Wezwane na miejsce pogotowie przez 45 minut bezskutecznie reanimowało dziewczynkę.
Policja nie była w stanie go przesłuchać. Zrozpaczony ojciec był w szoku i potrzebował pomocy psychologa. Został aresztowany i oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci córki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.