Było po północy, kiedy pani Mariola wracała ze spotkania ze znajomymi. Ofiara zorientowała się, że ktoś ją śledzi i odszukała w torebce przedmiot, który mógłby posłużyć do samoobrony. Pani Mariola znalazła długopis.
Mężczyzna zaatakował ją między blokami na ul. Wrocławskiej w Opolu. Pani Mariola blokowisko odwiedza regularnie, ponieważ mieszkają tam jej bliscy. W piątek umówiła się ze znajomymi na mieście. Było pół godziny po północy, kiedy kobieta pożegnała się z nimi i pieszo ruszyła w stronę ul. Wrocławskiej.
Jak relacjonowała Pani Mariola, nawet do głowy by jej nie przyszło, żeby wzywać taksówkę. Zawsze czuła się tam bezpiecznie, a do domu miała około 5 minut drogi. Kiedy kobieta przechodziła Mostem Piastowskim, zorientowała się, że coś jest nie tak.
Szedł za mną mężczyzna. Poczułam niepokój, dlatego przyspieszyłam, a wtedy on zrobił to samo. Później zwolniłam, ale on znowu postąpił tak samo. Zachowywał się tak, jakby chciał utrzymać stały dystans ode mnie – relacjonowała kobieta.
Pani Mariola sięgnęła do torebki, żeby znaleźć jakikolwiek przedmiot, który mógłby posłużyć do obrony. Kiedy kobieta znalazła się za ciemnym przejściem prowadzącym na osiedle, mężczyzna zaatakował.
Zorientowałam się, że jest tuż za mną. Chwilę później położył rękę na moim udzie. Poczułam uderzenie adrenaliny i działałam jak w amoku. Rzuciłam się na niego z tym długopisem i dźgałam na oślep po klatce piersiowej. Wykrzykiwałam przy tym najgorsze przekleństwa. To trwało ułamki sekund. W pierwszym odruchu on jeszcze natarł na mnie, ale był wyraźnie zaskoczony moją reakcją. Po chwili zaczął uciekać.
Pani Mariola wezwała policję, bo, jak mówi, inna kobieta może nie mieć tyle szczęścia, co ona. Jak zeznała kobieta, nie ma pewności, jakie intencje miała ta osoba, jednak takich spraw nie można bagatelizować.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.