Mswati III, ostatni monarcha absolutny Afryki, nieprzypadkowo teraz ogłosił decyzję. Trwają obchody 50-lecia niepodległości kraju, które zresztą zbiegają się z celebrą 50. urodzin władcy. Król, przemawiając w lokalnym języku na stadionie w mieście Manzini podkreślił, że dotychczasowa nazwa państwa była kłopotliwa.
Ilekroć wyjeżdżaliśmy za granicę, ludzie mylili nas ze Szwajcarią - argumentował monarcha
To powrót do nazwy stosowanej przed skolonizowaniem przez Brytyjczyków. Tak w każdym razie uzasadniał król. Mswati III jeszcze przed oficjalną zmianą nazwy państwa używał jej na arenie międzynarodowej - podaje Reuters. Na przykład w wystąpieniu na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w 2017 roku czy na szczytach Unii Afrykańskiej.
Zmiana nazwy nie wpłynie w żaden sposób na poprawę losu mieszkańców. Król najwyraźniej postanowił urządzić igrzyska, skoro nie może zapewnić chleba. Kraj, którym włada, należy do najbiedniejszych na świecie. Zważywszy na położenie Królestwa eSwatini i poziom ubóstwa, argument o myleniu afrykańskiego państwa wydaje się mocno nietrafiony.
Monarcha prezentował się niezwykle dostojnie, gdy ogłaszał decyzję. Wjechał na stadion kabrioletem, ubrany w fantazyjny mundur. Słuchaczami byli biedacy na co dzień walczący o przeżycie, uprawiając najczęściej trzcinę cukrową. Kraj nazywany po polsku Suazi graniczy z RPA i Mozambikiem. Ma najwyższy w Afryce odsetek obywateli zarażonych HIV (około 43 procent).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
