Najnowszy raport nie daje złudzeń. Już trzy bomby o mocy 1,2 megatony mogą doprowadzić do globalnej katastrofy. - Sam wybuch zabije mniej ludzi niż zmiany klimatu, które wywoła - nie mają wątpliwości naukowcy. W konsekwencji zginie większość ludzi na Ziemi - czytamy w dokumencie.
Takim arsenałem, wystarczającym do zniszczenia Ziemi, dysponuje większość z 9 państw atomowych świata. Wybuch kilku bomb, jakie posiadają Stany Zjednoczone, to ryzyko suszy jądrowej. Jedna chińska głowica o mocy 5 megaton spowodowałaby ten sam skutek.
Po wybuchu powstałyby chmury czarnego popiołu. Szacuje się, że do atmosfery trafiłby w ilości 5 mln ton. Przy silniejszych bombach, popiołu byłoby tak dużo, że odcięłoby to dostęp części światła słonecznego do powierzchni Ziemi - tłumaczą naukowcy.
To oczywiście wpłynie na spadek globalnej temperatury. Ale nie tylko zrobi się chłodniej na Ziemi. Nie będzie też padać. Ani deszcz, ani śnieg, co skończy się suszą. Taki stan będzie się utrzymywać przez wiele miesięcy, a nawet lat. Zwłaszcza w przypadku zwykle suchych regionów, oznaczać to będzie śmierć wielu mieszkańców - w sumie kliku miliardów.
Zobacz, jak USA wysadzili ISIS "matką wszystkich bomb":
Nawet konflikt, który nie angażuje Stanów Zjednoczonych może mieć wpływ na cały świat - powiedział Tyler White, amerykański politolog specjalizujący się w bezpieczeństwie międzynarodowym.
Raport opracowali naukowcy z Uniwersytetu Nebraska-Lincoln. Przeanalizowali oni dane 19 rodzajów broni posiadanych przez główne państwa atomowe: USA, Rosję, Chiny, Wielką Brytanię i Francję. Tego typu raport to pokłosie wzrostu napięć na świecie. Wiele państw zdecydowało się na wzmocnienie swoich zdolności obronnych.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.