Pięć dni pod otwarciu solarnej trasy zniknął jej kawałek. Odcinek mierzył dokładnie 1,8 metra. Być może kradzież nie wzbudziłaby tak wielkich emocji, gdyby droga nie była otwierana z ogromnym "przytupem" i nie budziła tak wielkiej dumy w mieszkańcach Kraju Środka - pisze "The Guardian".
Chińczycy reklamowali ją jako pierwszą na świecie solarną autostradę. Niezwykły odcinek ma długość jednego kilometra i biegnie w rejonie miasta Jinan na wschodzie kraju. Pod betonową nawierzchnią specjaliści umieścili panele słoneczne. Aby wszystko miało sens, zastosowali przezroczysty beton. W ten sposób panele mogą być ładowane bez przeszkód.
Celem złodziei z pewnością nie były materiały. Same w sobie były tanie. Jednak inżynierowie, którzy odpowiadają za projekt podejrzewają, iż celem kradzieży był sposób wykorzystania materiałów w nowoczesnej technologii, w jakiej został wybudowany solarny odcinek autostrady. Podobno już w czasie budowy w okolicy pojawiali się szpiedzy technologiczni, którzy robili zdjęcia inwestycji.
Chińczycy otworzyli autostradę 28 grudnia 2017 roku. Kradzież odkryli tydzień później, a teraz pojawiły się informacje na ten temat. Koszt wybudowania metra kwadratowego sięgnął - w przeliczeniu na złotówki - 1,6 tysiąca złotych. Kilometrowy odcinek trasy zbudowanej w ten sposób może zasilać około 800 domów.
Wcześniej podobne drogi już powstały, żadna jednak nie była autostradą. Działająca na podobnej zasadzie ścieżka rowerowa została oddana do użytku w Amsterdamie w 2014 roku. Również we Francji zbudowano solarną drogę w jednej z wiosek.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.