Katalończyk Carles Colomer Cotta jest znudzony leżeniem w szpitalu w Figueres. Potrzebuje stałego źródła rozrywki w postaci darmowego internetu. Z jego punktu widzenia to element dochodzenia do zdrowia, dlatego urządził swój protest. Zacznie jeść, gdy podepną mu sieć.
Gdy z konieczności tkwisz w szpitalu minuty mijają niezwykle wolno. Nuda to najgorsza część w przechodzeniu choroby. Dostęp do darmowego WiFi mógłby zająć czymś myśli - mówithelocal.es.
Od 4 października Colomer, który trafił do szpitala z powodu niezagrażającej życiu infekcji, przyjmuje tylko płyny. Właśnie tego dnia poprosił o kod do szpitalnej sieci, ale mu odmówiono. Zdecydował się więc ostro zaprotestować. Jako aktywista skrajnie lewicowej parti CUP do podobnych manifestacji swoich poglądów jest przyzwyczajony.
To niewyobrażalne, mamy rok 2015 i co, nie możemy mieć darmowego internetu? Do tego trzeba płacić za oglądanie telewizji. Prawie 5 euro za dobę. I nie ma darmowych gazet - nie kryje oburzenia 57-letni pacjent.
Mężczyzna musi jeszcze spędzić w szpitalnym łóżku przynajmniej dwa tygodnie. Zapowiada, że do końca pobytu nie zamierza niczego jeść.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.