Pytani później, ludzie twierdzili, że słyszeli strzały z broni palnej. Masowo opuszczali sklepy i znikali w okolicznych uliczkach. Wszystko to działo się w jeden z najbardziej pracowitych, dla handlowców dni w roku, tzw. Boxing Day.
Po upadku w czasie biegu ranna została jedna kobieta. Uciekający z budynku domu handlowego House of Fraser tłum zbił olbrzymią szybę wystawową. Policja nie znalazła dowodów, by ktokolwiek użył broni - donosi "The Guardian".
Niemal równo miesiąc wcześniej, w czasie wyprzedaży Czarnego Piątku, identyczną panikę na Oxford Circus wywołała bójka dwóch ludzi w metrze. Jeszcze nie wiadomo, co wywołało przerażenie wśród zakupowiczów 26 grudnia. Co innego w olbrzymim centrum handlowym w Stratford, mieście Londynu leżącym w gminie Newham. Według obecnego tam Polaka, użytkownika serwisu Wykop, miał nawet miejsce atak z użyciem kwasu. Policja tego nie komentuje.
Seria bójek w Westfield Stratford City doprowadziła do ewakuacji całego kompleksu handlowego. Wkroczyła policja i rozdzieliła awanturników. Aresztowano jedną uzbrojoną osobę - dodaje dziennik.
Na zdjęciach w mediach społecznościowych widać dużą liczbę policjantów i ochrony sklepowej. Umundurowani ludzie próbują zapanować nad tłumem ludzi cisnących się do wyjść ewakuacyjnych.
Dyrekcja Westfield Stratford City bagatelizowała na Twitterze rozmiar problemu. Miało dojść jedynie do drobnego zamieszania, a centrum handlowego wcale nie ewakuowano.
Sprzedaż trwa normalnie, nie zamykamy żadnych sklepów. Wszystko jest otwarte do godz. 22 - poinformowano na Twitterze.
Klienci centrum dotknięci sytuacją wewnątrz pisząc na tym samym medium społecznościowym nie traktowali sprawy tak lekko. Jedna osoba stwierdziła, że widziała jedynie "tłum spanikowanych, krzyczących ludzi tratujących siebie, dzieci", biegnących wprost na nią.
Nie jestem pewna, co stało się w CH Westfield, czy to był żart, czy wojna gangów, ale w życiu nie przeżyłam czegoś równie przerażającego - dodała.
Kiedy to sie stało, to byłem w sklepie obok, na piętrze w New Era kupując czapki. Nagle ludzie zaczęli krzyczeć i uciekać, ale to prawdziwa masa ludzi, nie kilka osób. Zaczęli wpadać na siebie i tratować. Obsługa sklepu szybko zareagowała i zamknęła drzwi od środka. Zaryglowała dodatkowo, by nikt nie próbował dostać sie do środka. Reszta w panice próbowała znaleźć miejsce do ucieczki, gubili rzeczy po drodze - napisał wykopowicz AmonGoeth.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.