"Pewien pieśniarz, niejaki Bono odstawił na chwilę instrument muzyczny i niestety przemówił. Powiedział tylko to, co wiedział, czyli niewiele. A dowiedział się od europejskich lewaków. Że Polska i Węgry są "hipernacjonalistyczne". Miało być krytycznie, a wyszedł piękny komplement dla nas - tak Pawłowicz skomentowała na swoim Facebooku słowa artysty.
Paul Hewson, znany całemu światu jako Bono, zarzucił polskiemu rządowi nacjonalizm. Słowa padły podczas wygłoszonego przez niego niedawno przed połączonymi Izbami Senatu i Reprezentantów przemówienia. Ostrzegał w nim przed skrajnie prawicowym podejściem do spraw uchodźców. Polska została przez niego nazwana krajem reprezentującym "postawę hipernacjonalistyczną".
Panie Bono, hiperinternacjonalisto! Niemcy mają dla Pana ok. 73 tysiące muzułmanów. Nie wiedzą gdzie i komu ich upchnąć. Są dla Pana, do zabrania od razu, z dostawą do domu, na rancho lub do apartamentu - kontynuuje na Facebooku swoją odpowiedź na apel irlandzkiego artysty Pawłowicz.
Bono jest nie tylko muzykiem, ale również znanym działaczem społecznym i filantropem. Jego spotkanie na Kapitolu związane było ściśle z dotykającym Europę kryzysem migracyjnym. Bono zwrócił się do amerykańskich polityków i poprosił ich o zwiększenie środków na pomoc uchodźcom. Mówił także o terroryzmie i brutalności Państwa Islamskiego.
Sprawdź też:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.