Od 20 kwietnia nie obowiązuje już zakaz wstępu do lasu związany z epidemią koronawirusa. Można spacerować, biegać i jeździć na rowerze, oczywiście zasłaniając usta i nos. Polacy, przez ostatnie tygodnie zamknięci w domach, w końcu mogą wyjść i odetchnąć świeżym powietrzem. Niestety, radość niedługo może się skończyć. Przyczyną jest trwająca susza.
Na suszę skarżą się nie tylko rolnicy. *Brak deszczu spowodował, że również *w lasach jest bardzo sucho, w związku z czym cały czas obowiązuje najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. **Utrzymujące się od wielu dni wysokie temperatury, wysuszające ściółkę leśną wiatry i brak opadów sprawiają, że sytuacja jest naprawdę dramatyczna.
“Od początku roku leśnicy oraz strażacy są postawieni w stan podwyższonej gotowości. Pierwsze pożary w lasach wybuchały już w styczniu. Od początku roku do 22 kwietnia lasy płonęły 3160 razy” – podaje Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych. - W lasach zarządzanych przez LP odnotowano ponad 600 pożarów, tylko w kwietniu w lasach państwowych było ich ponad 400 – dodają leśnicy”.
Zakaz wstępu do lasu - tym razem przez suszę
*Sytuacja jest bardzo niebezpieczna. *W piątek 24 kwietnia Nadleśnictwo Świeradów na Dolnym Śląsku w związku z suszą wprowadziło zakaz wstępu do lasu „W związku z wystąpieniem zagrożenia pożarowego 3. stopnia oraz uszkodzeniem drzewostanów na skutek powstałego pożaru w dniu 21 kwietnia 2020 roku na terenie kompleksu leśnego Wielki Lubański Las wprowadzamy okresowy zakaz wstępu do lasu w Leśnictwach: Platerówka, Przylesie, Lubań do dnia 30 kwietnia 2020 roku” – czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej Nadleśnictwa Świeradów.
Jeśli sytuacja się nie poprawi, prawdopodobnie w ślad za nim pójdą kolejne nadleśnictwa. I znów nie będzie można wejść do lasu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.