Matador spędził w szpitalu w Madrycie 25 dni. Gonzalo Caballero przyznał, że kiedy zabierano go do szpitala w stolicy Hiszpanii, sądził, że nie przeżyje.
Ciężko to mówić, ale myślałem, że to już koniec. Dlatego w ostatnich słowach przed zaśnięciem powiedziałem mojej mamie, że ją bardzo kocham – młody mężczyzna wspomina pierwsze chwile spędzony w szpitalu.
Hiszpan został poważnie poturbowany przez byka. Dramat rozegrał się podczas korridy w Madrycie 12 października. Gonzalo Caballero zabił już jednego byka, ale kiedy próbował zabić drugiego, ten wziął go na rogi, podrzucił i poturbował, gdy matador upadł na ziemię.
Zobacz też: Nie żyje 29-letni hiszpański matador. To pierwszy taki wypadek od 30 lat
Kiedy powiedzieli mi, że mogę spędzić resztę życia podłączony do aparatury, to coś we mnie pękło, zacząłem płakać jak dziecko. Po raz pierwszy w życiu poczułem, że przegrałem, że byk Claverito odniósł zwycięstwo – stwierdził 27-latek, którego cytuje "El Pais".
Stan matadora był bardzo poważny. W pierwszych godzinach nie wiadomo było, czy w ogóle przeżyje. Z czasem jego zdrowie się polepszyło, a teraz, po przeszło trzech tygodniach, dopiero zaczyna rehabilitację. Lekarze twierdzą, że może ona potrwać nawet rok.
Barbarzyńska rozrywka. Korrida od dawna budzi kontrowersje. Przeciwnicy chcą jej bezwzględnego zakazu, podkreślając, że to torturowanie byków ku uciesze tłumu. Część krajów, w których korrida była popularna, już jej zakazała, ale nadal, pomimo nasilających się protestów obrońców praw zwierząt, cieszy się ona powodzeniem w Hiszpanii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.