Pies o imieniu Sierra znalazł raka, zanim zrobili to lekarze. I to nie jeden raz, a cztery. Jego właścicielka Stephanie nie podejrzewała u siebie żadnej choroby. Dziwne objawy zaczęła u siebie zauważać około stycznia 2013 roku. Przybrała na wadze około 30 kilogramów, zupełnie nie zmieniając swojego stylu życia.
Poszła do lekarzy, którzy wykonalikompleksowe badania. Skontrolowali nawet tarczycę, ale żaden z nich nie pomyślał, że w grę może wchodzić nowotwór.
W sierpniu Herfel zaczęła cierpieć na poważne bóle brzucha. Ale pojawiały się dość rzadko, dlatego nic z tym nie robiła. Do pewnego momentu. Pewnego popołudnia podeszła do niej jej suczka i zaczęła mocno naciskać nosem na brzuch. Po odepchnięciu zrobiła to ponownie. Stephanie twierdzi, że kilka razy odganiała psa, a Sierra i tak wracała i kolejny raz naciskała na brzuch.
Później suczka uciekła i przez resztę dnia była bardzo smutna. To poruszyło Stephanie, która w zachowaniu psa dostrzegła coś niepokojącego.
Mówią, że psy nie płaczą, ale futro wokół jej oczu było całkowicie przemoczone po obu stronach. Jej małe brwi były ściągnięte. Miała najbardziej przerażony wyraz pyska – wspomina Herfel.
Kilka tygodni później Stephanie udała się wizytę do lekarza w sprawie bólu brzucha. Kolejny raz przeszła badania i testy i tym razem wykryto chorobę. Kobieta miała raka jajnika, a guz był dokładnie w tym miejscu, na które naciskał wcześniej pies.
Stephanie udało się przezwyciężyć chorobę, ale nie na długo. Od tamtego czasu rak wracał trzy razy. Za każdym razem suczka Sierra dawała o tym znać w podobny sposób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl.