Jest szczęśliwe zakończenie tej historii. Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt zorganizował zbiórkę na leczenie chorej suczki, którą w krytycznym momencie uratowano z mieszkania w Żarowie. Jej właściciel wyjechał do pracy w Niemczech "zapomniał" zatroszczyć się o los swojego psa.
Z opuszczonego mieszkania po tygodniu zaczęło dobiegać przeraźliwe wycie. Sąsiedzi poinformowali rodzinę mężczyzny, która odkryła w lokalu wychudzoną i chorą suczkę. Właściciel zostawił psa bez jedzenia i wody. Grożą mu za to 3 lata więzienia.
Mężczyzna przed wyjazdem nie poinformował nikogo, w tym rodziny, że w jego lokalu została żywa istota. Bezdusznie skazał ją na powolną śmierć - podkreśla Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt.
Zobacz też: Uroczy sąsiad. Koala spragniony wody i… czułości
Suczka został przejęty przez wolontariuszy Inspektoratu i umieszczony w klinice weterynaryjnej. Poza silnym wychudzeniem zwierzak cierpi na ropne zapalenie uszu i oka. Dodatkowo z dróg rodnych wycieka jej ropa - lekarze podejrzewają ropomacicze. Konieczna jest natychmiastowa operacja.
Mimo ciężkich przeżyć psiak nie stracił serca do ludzi i chęci do życia. Suczka może być zdrowa, jednak potrzebuje operacji i leczenia, których koszt oszacowano na tysiąc złotych. Zbiórkę na ten cel znajdziecie TUTAJ. Po zabiegu wolontariusze będą szukać dla psiaka nowego, kochającego domu. Kontakt w sprawie adopcji - 534 776 981.
Podziel się dobrym newsem! Prześlij go nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.