Karin i Carrie Parkes wywołały awanturę na pokładzie samolotu linii EasyJet, w którą zaangażowało się 20 osób. W trakcie lotu z Manchastreu do Maroka zaczęły przeklinać, krzyczeć i atakować obsługę. Obie były pod wpływem alkoholu.
Na pokładzie znajdowało się 186 pasażerów. Matka i córka zaczęły w trakcie podróży głośno rozmawiać i przeklinać, co przeszkadzało innym. Nie reagowały, gdy próbowano je uciszyć i uspokoić.
Obsługa zainterweniowała w tej sprawie, ale bezskutecznie. Karin rzuciła się z pięściami na stewarda, który zwrócił jej uwagę. Świadkowie zaczęli ją uspokajać, ale kobieta wyrywała się i krzyczała.
O awanturze został poinformowany kapitan samolotu. On także wzywał dwie pasażerki do opanowania się i uspokojenia, ale usłyszał tylko wyzwiska. Do sprzeczki włączyło się około 20 innych pasażerów, którzy próbowali opanować wściekłą matkę i córkę
Jej oczy były przeszklone, była bardzo czerwona na twarzy. Próbowała uklęknąć na siedzeniu, ale wciąż upadała. To było tak, jakby z tyłu kabiny doszło do zamieszek, w tym momencie wstało co najmniej 15-20 mężczyzn i byłem bardzo zaniepokojony – powiedział jeden ze stewardów.
Samolot był zmuszony zmienić trasę przez awanturę wywołaną na pokładzie. Po wylądowaniu obsługa znalazła pod siedzeniami Karin i Carrie litrową butelkę po dżinie i kilka pustych butelek wódki.
Obie kobiety zaprzeczają, jakoby były pijane w trakcie podróży. Karin twierdzi również, że nie zaatakowała członka załogi. Przeciwko matce i córce toczy się teraz postępowanie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.