Część podróżnych wpadła w lekką panikę, gdy pilot popełnili błąd. Większość jednak była spokojna. Samolot lecący z Hongkongu do Dalian w Chinach niespodziewanie obniżył pułap z 10 tysięcy do 3 tysięcy metrów. Stało się to w czasie krótszym niż 9 minut.
Maszyna zaczęła spadać, bo pomylono przyciski w kokpicie. Według najnowszych informacji drugi pilot używał e-papierosa. Chciał potem włączyć system do recyklingu powietrza, ale nacisnął nie te guziki, które powinien. Wtedy Boeing 737 zaczął szybko tracić wysokość, w kabinie spadło ciśnienie i wypadły maski tlenowe - podaje "The New York Times".
Załoga naprawiła błąd po kilku minutach, maszyna zaczęła się wspinać. Samolot wylądował w Dalian, jednak media w Chinach podają, że poziom tlenu na pokładzie był niewystarczający. Samolotem z Hongkongu leciało 153 pasażerów i dziewięciu członków załogi.
Linie Air China potwierdziły, że wszczęto dochodzenie w sprawie rejsu CA106. Prowadzi je chiński Urząd Lotnictwa Cywilnego.
Jeśli dochodzenie wykryje, że zachowanie załogi naruszyło zasady i przepisy, przyjmiemy postawę zerowej tolerancji i surowo ukarzemy osoby uznane za winne - można przeczytać w komunikacie przewoźnika.
Air China posiada flotę ponad 600 samolotów. W zeszłym roku linia i jej spółki zależne przewiozły 102 miliony pasażerów na sześciu kontynentach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.