Samolot, który leciał w niedzielę nad Londynem, utracił łączność radiową. Maszyna zmierzała z Izraela do USA. Steven Giordano, jeden z pilotów, stwierdził, że minęło ok. 10 minut, zanim piloci zdali sobie sprawę z braku łączności. Wtedy w powietrzu były już myśliwce RAF.
Spojrzałem w lewo i nieomal dostałem zawału, kiedy zobaczyłem jednego z nich, lecącego tak blisko nas, ze światłami stroboskopowymi i żarzącymi się pasami światła wzdłuż kadłuba – powiedział pilot.
Mignęliśmy naszymi światłami do lądowania, aby dać znać, że ich zauważyliśmy, i nawiązaliśmy kontakt radiowy. Mieliśmy już wtedy kontakt z wieżą lotów w Londynie. Myśliwce zostały z nami jeszcze przez jakieś 5 minut – dodał.
Zobacz też: Odleciał bez pasażerów. Kuriozalna sytuacja podczas lotu do Krakowa
Problemy samolotu boeing 767 zaczęły się nad Niemcami. Koniec końców maszyna wylądowała bezpiecznie w USA. Z uwagi na sytuację alarmową myśliwce RAF otrzymały zgodę na przekroczenie prędkości dźwięku, co doprowadziło do powstania gromu dźwiękowego.
Myśliwce wywołały panikę w Londynie. Grom dźwiękowy niektórzy mieszkańcy Londynu, wciąż wstrząśnięci piątkowym atakiem terrorystycznym na moście, w którym zginęły dwie osoby, wzięła za odgłos bombardowania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.