Protest przybierze różne formy. Najczęściej będzie to rezygnacja z publikacji wizerunku polityków. Gazety wydrukują oświadczenia, na portalach internetowych znajdziemy zdjęcia nie znanych parlamentarzystów, lecz np. puste ławy sejmowe. Program stacji radiowych i telewizyjnych również będzie ułożony tak, by podkreślić sprzeciw wobec pomysłowi polityków PiS.
Od stycznia na Wiejską z jednej redakcji wejdzie jedynie dwóch zgłoszonych stałych korespondentów. Nie będzie można przeprowadzać wywiadów z politykami na korytarzach, ani nagrywać posiedzeń na sali plenarnej. W zamian politycy PiS planują przenieść dziennikarzy do oddalonego od głównego gmachu o 100 metrów budynku F, gdzie przygotowują specjalne sale do konferencji prasowych i wywiadów. Zmiany mają wejść w życie od Nowego Roku.
W proteście wezmą udział także dziennikarze z Grupy Wirtualna Polska.
Politycy PiS uzasadniają zmiany "dobrem dziennikarzy".
Widzę, jak dziennikarze siedzą na podłodze, piszą coś na kolanie. Wie pani… Nie wiem, czy to dobry widok, jak dzieci odwiedzają Sejm i Senat i widzą, że dziennikarze na kolanie" - tłumaczył ograniczanie dostępu do informacji marszałek Senatu Stanisław Karczewski na antenie Polsatu.
Co jeśli protest nie przyniesie efektu? W sieci padły różne pomysły. Roman Osica z Radia ZET zaproponował, by wzorem zachodnich mediów do komentowania życia politycznego zapraszać tylko ekspertów w danym temacie. Polityków zaś zostawić w spokoju do czasu, kiedy sami zatęsknią za inną redakcją niż TVP Info.
Informacje na temat protestu można śledzić w mediach społecznościowych. Najlepiej zaglądać na Twittera, używając hashtagu #DzieńBezPolityków.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.