Kobieta płaci jednego australijskiego dolara za każdy skierowany do niej internetowy „hejt”. Pieniądze trafiają na kontu UNICEF-u, organizacji humanitarnej wspierającej potrzebujące dzieci. Reakcja ludzi, którzy przyłączyli się do spontanicznej akcji, mocno ją zaskoczyła internautkę.
Jeden mężczyzna napisał do mnie e-maila. Powiedział, że jest świeckim Żydem i właśnie przekazał 500 dolarów na dzieci w Gazie, bo go zainspirowałam – mówi w rozmowie z „Mashable”.
Sama Susan przed nagłośnieniem akcji przekazała 1005 dol. Inicjatywa wpłat darowizn była spontanicznym pomysłem, więc Carland nie oczekiwała, że jej ruch spotka się z takim odzewem. Choć głosów krytyki również nie brakuje.
Pewien szczególnie uroczy człowiek zostawił tweet ze zdjęciem zwłok, więc zaczęłam się zastanawiać, czy chcą więcej niż dolara za każdego „hejta” – zastanawia się Susan.
Mimo złośliwości kobieta jest zadowolona z licznych głosów wsparcia i tego, że nie tylko ona chce walczyć z „trollami” w sieci.
Podziękowań doczekała się także ze strony UNICEF. Pracowniy organizacji napisali, że nienawiść przemieniła w coś wspaniałego - edukację, pomoc zdrowotną i ochronę dla dzieci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.