22-latka swoją pamięcią może sięgnąć najwyżej 20 minut wstecz. Nie pamięta, że nastawiła wodę na herbatę, odkręciła kran, zjadła śniadanie czy wzięła leki. To efekt choroby mózgu, która uniemożliwia jej normalne funkcjonowanie. Dziewczyna musi notować każdy swój krok.
Zdiagnozowano u niej zapalenie układu limbiotycznego. Choroba powstała wskutek wypadku. Kiedy w sierpniu 2014 roku była na wakacjach w Luksemburgu, potrącił ją samochód. W szpitalu obudziła się nie wiedząc, kim jest. Myślała, że jest 2010 rok. Nie miała pojęcia jak jeść, pić i chodzić. Była przekonana, że dopiero zaczęła spotykać się ze swoim chłopakiem, choć byli w wieloletnim związku - czytamy w "The Sun".
Wypadek uszkodził jej zdolność do zapamiętywania rzeczy. To tak, jakby jakaś część jej mózgu została wyłączona. Niektórzy chorzy z czasem stopniowo odzyskują pamięć. U części pamięć znika na zawsze.
Zapalenie mózgu jest złodziejem, który "okrada" rodzinę z bliskich osób – mówi dr Ava Easton z Encephalitis Society.
Jenny dzieli się swoją historią, bo chce podnieść świadomość innych. Nim zdiagnozowano u niej chorobę, bliscy myśleli, że oszalała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.