Ojciec porzucił ją, kiedy była niemowlęciem. Ileana Quintanilla urodziła się, kiedy jej matka miała zaledwie 16 lat. Dziewczynkę wychowywali głównie dziadkowie, którzy mimo ubóstwa otoczyli wnuczkę miłością. Ileana często pytała o ojca, ale bliscy zdradzili jej tylko, że ma na imię Ernesto i mieszka w społeczności La Tejana.
Jako nastolatka zaczęła pomagać innym potrzebującym. Ileana od lat pracuje w międzynarodowej chrześcijańskiej organizacji charytatywnej Food for the Hungry, i uczy dzieci z biednych rodzin. W czasie jednego ze spotkań modlitewnych wolontariusze rozmawiali o sile wybaczenia. Ileana postanowiła wtedy wybaczyć swojemu ojcu, a niecały rok później przypadkiem go poznała.
W szkole spotkała chłopca o takim samym nazwisku. Ileana zaczęła pracę w La Tejana, w czasie zajęć pomogła nastolatkowi napisać list. Dowiedziała się, że chłopiec również nosi nazwisko Quintanilla. Kiedy zapytała go o imię jego ojca, wiedziała już, że ma brata. Napisała na jego ręce swoje imię i poprosiła, żeby pokazał je ojcu.
Syn przybiegł do mnie po szkole i zapytał: "Tato, czy masz córkę"? - wspomina Ernesto Quintanilla.
Poruszony ojciec przyjechał zaraz do szkoły. W drodze modlił się, żeby córka wybaczyła mu krzywdę, jaką jej wyrządził. Ileana wyszła mu na spotkanie, powiedziała po prostu "Jestem twoją córką" i po raz pierwszy w życiu przytuliła się do taty. Niedługo po wzruszającym spotkaniu dziewczyna poznała całe swoje młodsze rodzeństwo i macochę, z którymi jest w bliskim kontakcie. "Taki był Boży plan" podsumowuje szczęśliwa Ileana.
Podziel się dobrym newsem! Prześlij go nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.