Kobieta i mężczyzna w wieku około 60 lat lada chwila mają być oskarżeni. Zatrzymano ich na podstawie śladów DNA uzyskanych w zupełnie innej sprawie. To pozwoliło francuskim śledczym na ujęcie rodziców, którzy mają na sumieniu życie swojej małej córeczki.
Policja nie ujawnia bliższych danych aresztowanych. Wiadomo, że wkrótce mają stanąć przed obliczem sędziego śledczego - podaje BBC News.
Policjanci dotarli do rodziców ofiary z 1987 roku po długim śledztwie. Przełom nastąpił w 2017 roku, kiedy zatrzymano mężczyznę za napaść. Po pobraniu próbek jego DNA śledczy porównali je z kodem genetycznym dziewczynki i wyszło, że jest on jej bratem. Od tego momentu śledztwo dotyczące śmierci sprzed lat ruszyło mocno do przodu.
Zwłoki kilkuletniego dziecka znaleziono 31 lat temu w pobliżu miasta Blois. Leżały w pobliżu autostrady A10, stąd przydomek nadany ofierze zbrodni przez Francuzów. Ślady na ciele dziewczynki wskazywały, iż ktoś długo się nad nią znęcał. Sprawa wstrząsnęła Francuzami, a policja postawiła sobie za punkt honoru odnalezienie sprawców.
Dziecko pochowano w anonimowym grobie, ale nie zapomniano o nim. Wiele razy francuska policja przypominała jej rysopis, prosząc ewentualnych świadków o pomoc. W 2012 roku opublikowano wizerunek dziewczynki, ponownie apelując do osób mogących coś wiedzieć o zbrodni. Okazało się jednak, że w rozwiązaniu jednej z największych zagadek kryminalnych nad Sekwaną pomógł przypadek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.